Krzysztof Ciemięga, Dyrektor generalny Bosch Termotechnika

Krzysztof Ciemięga, Dyrektor generalny Bosch Termotechnika

Krzysztof Ciemięga – BOSCH TERMOTECHNIKA

Kryzys czy niezła kondycja, czyli jak ocenia Pan rok 2022 z perspektywy swojej firmy?
Rok 2022 na pewno różnił się od lat poprzednich. Z jednej strony mieliśmy do czynienia z rosnącym popytem na pompy ciepła, a z drugiej z „turbulentnym”, w skali roku, popytem na inne grupy produktowe. Trudno mówić o kryzysie, ale na pewno branża mierzyła się z wieloma wyzwaniami związanymi z brakiem odpowiedniej dostępności produktów, na które było i jest nadal duże zapotrzebowanie.

Rok 2022 to rok dwucyfrowej inflacji. Jak bardzo wzrosły ceny w Państwa firmie?
Ceny urządzeń rosły na przestrzeni roku w całej branży. Nie ze względu na inflację, ale z powodu wzrostu kosztów surowców i materiałów, energii i wielu innych kosztów pośrednich, które w sposób szczególny odczuliśmy po wybuchu wojny w Ukrainie. Utrzymanie cen na poziomie z poprzedniego roku nie było więc możliwe. Sumarycznie ten wzrost był podobny do poziomu inflacji, która jest pochodną wzrostu cen produktów.

Jakie były największe wyzwania i problemy w minionym roku w branży i w Państwa firmie?
Największym wyzwaniem było dostarczenie takiej ilości produktów, jakiej potrzebował rynek w związku z dynamicznym wzrostem popytu w wybranych grupach produktowych. Dotyczyło to większości urządzeń grzewczych, ale przede wszystkim pomp ciepła. Nie chodziło tylko o konieczność znacznego zwiększenia zdolności produkcyjnych fabryk, bo z tym można byłoby sobie w wielu przypadkach poradzić, ale o braki komponentów do produkcji tych urządzeń. Dostawy komponentów i podzespołów są planowane i kontraktowane z dużym wyprzedzeniem, więc większość poddostawców nie była w stanie zwiększyć ich produkcji adekwatnie do zapotrzebowania. Nastąpiło zachwianie całego łańcucha dostaw: od dostępności surowców, poprzez komponenty, problemy transportowe i wiele innych czynników, które skumulowały się na przestrzeni roku.

Jakie działania podjęliście i podejmujecie, by zaradzić zagrożeniom?
Przede wszystkim dokładamy wszelkich starań, aby jak najwięcej urządzeń produkowanych w naszych fabrykach było dostarczanych do Polski. Zwiększyliśmy stany magazynowe, aby poprawić płynność dostaw, a tam, gdzie była możliwość zamiany brakującego produktu na inny model, czy typ urządzenia – proponowaliśmy to naszym partnerom. Staramy się też zapewniać odpowiednie wsparcie techniczne współpracującym z nami firmom serwisowym i instalacyjnym, aby za ich pośrednictwem oferować właściwy dobór i montaż naszych urządzeń klientom indywidualnym czy komercyjnym.
Niestety mimo uruchomienia wielu dodatkowych działań nie byliśmy w stanie zrealizować w skali roku wszystkich zamówionych produktów. Część dostaw będziemy mogli zrealizować dopiero w tym roku, za co chcemy wszystkich klientów, którzy wybrali nasze produkty przeprosić i jednocześnie podziękować za ich wyrozumiałość przy akceptacji dostaw realizowanych często z dużym opóźnieniem.

Pańska prognoza dla rynku instalacyjnego na 2023 rok…
Prognozujemy dalszy wzrost rynku, ale najprawdopodobniej będzie on mniej dynamiczny niż w latach ubiegłych. Wszystko wskazuje na stabilizację zapotrzebowania na pompy ciepła i jednocześnie znaczący wzrost zainteresowania klientów kotłami gazowymi. Przy zakomunikowanych zmianach cen prądu i gazu, kotły nadal będą bardzo ekonomicznym źródłem ciepła dla budynków indywidualnych. Dalej będzie wzrastać zainteresowanie urządzeniami klimatyzacyjnymi, nie tylko ze względu na ocieplający się klimat, ale także na coraz częstsze wykorzystywanie klimatyzacji również do ogrzewania pomieszczeń. Sytuacja w naszej branży powinna dalej być stabilna chociażby ze względu na dalej utrzymywane programy dofinansowania do wymiany starych urządzeń grzewczych, czy dopłaty do pomp ciepła montowanych również w nowych budynkach.

Bezpłatna prenumerata