Podsumowanie trendów rynku budowlanego i instalacyjno-grzewczego w IV kwartale 2013 r. i całym 2013

Zdaniem praktycznie wszystkich rozmówców, czwarty kwartał zakończył trudny rok zarówno w branży instalacyjno-grzewczej, jak i całej branży budowlanej. Rynek budowlany odnotował w 2013 roku spadek o 12%, co było pogłębieniem negatywnego wyniku sprzed roku, gdy spadek w branży budowlanej wyniósł 7%. Na negatywny wynik miała przede wszystkim pierwsza połowa 2013 roku, ponieważ do drugiej połowy kwietnia panowała w Polsce zima, a pierwsze oznaki sezonu budowlanego miały miejsce dopiero w drugiej połowie czerwca. Odnotowywane spadki były z miesiąca na miesiąc coraz mniejsze, a w grudniu został odnotowany nawet 5,8% wzrostu. Można to zjawisko traktować jako przełamanie negatywnych tendencji, ponieważ ostatni wzrost odnotowany w budownictwie, miał miejsce w maju 2012 roku – bezpośrednio przed EURO 2012 gdy kończone były inwestycje związane z ta imprezą. Budownictwo mieszkaniowe odnotowało około 15% spadek, a budownictwo nie mieszkaniowe zmalało o ok. 5%. Podsumowując 2013 rok, warto zwrócić uwagę na kilka danych makroekonomicznych, które z pewnością miały przełożenie na wyniki branży instalacyjno-grzewczej, z uwagi na siłę nabywczą inwestorów korzystających z usług tej branży. Wartość dodana brutto w gospodarcze narodowej w 2013 roku wzrosła 1,5% w porównaniu z 2012 rokiem, wobec wzrostu 1,9%, jaki miał miejsce w 2012 roku. W tym wartość dodana brutto w budownictwie w 2013 roku w porównaniu do 2012 roku spadła 9% wobec wzrostu 0,3%, który miał miejsce w 2012 roku. Jak widać, każdy wskaźnik ekonomiczny opisujący budownictwo, wykazywał stosunkowo duże spadki. Dla rynku urządzeń grzewczych, znaczenie mają takie wskaźniki jak popyt krajowy, który zmniejszył się realnie o 0,2% przy wzroście PKB 1,6%. Dla porównania, w 2012 r. popyt krajowy się zmniejszył o 0,1% przy wzroście PKB 1,9%. W trzecim, a szczególnie czwartym kwartale 2013 r. dało się zauważyć, że gospodarstwa domowe zaczęły ostrożnie zwiększać konsumpcję, a firmy zaczęły odbudowywać zapasy i zwiększać inwestycje, co dało się wyraźnie zauważyć w ilości sprzedawanych w tym okresie elementów instalacyjno-grzewczych. Do tego doszedł oczywiście czynnik wykańczanych mieszkań oddawanych do użytku przed końcem roku. Po zakończeniu 2013 roku, w styczniu 2014 roku, nastroje konsumenckie dotyczące zarówno aktualnej sytuacji, jak i prognoz na przyszłość wyraźnie uległy poprawie. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), opisujący aktualne tendencje konsumpcji indywidualnej wzrósł o 2,8%, ale w dalszym ciągu był 20,2% poniżej zera. W największym stopniu poprawiły się o 6,6% oceny dotyczące dokonywania ważnych zakupów, do których możemy zaliczyć także inwestycje w ramach branży instalacyjno-grzewczej. Także poprawa była widoczna w skali rok do roku, ponieważ w porównaniu do stycznia 2013 r. wartość BUWK była wyższa o 10,6%. Według oceny ilości przetargów analizowanych przez eGospodarka.pl, w 2013 roku zanotowano 1,73% wzrost liczby postępowań o udzielenie zamówień publicznych dla prac remontowo-budowlanych, może nie jest to dużo, ale po pierwszej połowie roku, trudno było znaleźć optymistów, którzy by twierdzili, że uda się odrobić straty w tym zakresie, szczególnie po ogłoszeniu przez rząd programu cięć budżetowych. W całym roku, ilość ogłoszonych przetargów w branży budowlanej była wyraźnie niższa niż średnia z lat 2008-2012, ale wszystko wskazuje, że negatywna tendencja została wyhamowana i nawet można stwierdzić, że uległa odwróceniu, ponieważ w IV kwartale 2013 roku ogłoszono 6,53% więcej zamówień na prace budowlanie niż rok wcześniej, a w III kwartale ten wzrost wyniósł 6,7%.
Oczywiście największy wpływ na wyniki branży instalacyjno-grzewczej ma sytuacja w budownictwie mieszkaniowym. Słaby początek roku miał wpływ na to, że regres miał miejsce praktycznie we wszystkich trzech kategoriach, czyli liczbie mieszkań: oddawanych do użytku; których budowę rozpoczęto i na których budowę wydano zezwolenia. Od połowy roku GUS publikował wyniki, które pokazywały pozytywne dane o ilości mieszkań, których budowę rozpoczęli deweloperzy. W grudniu ten wzrost był już na poziomie 15,1% rok do roku. Ogólnie w grudniu oddano do użytkowania 3,4% mniej mieszkań niż w grudniu 2012 roku. Natomiast co jest pozytywne, nastąpił znaczny progres w zakresie rozpoczętych budów, który osiągnął 15,7%, a ilość wydanych pozwoleń na budowę wzrosła o 4,6%. Stosunkowo dobre wyniki z końca IV kwartału 2013 roku, nie przesłaniają sytuacji, która miała miejsce przez pozostały okres 2013 roku, szczególnie w pierwszej połowie, co dotkliwie odczuła też branża instalacyjno-grzewcza. Według wstępnych danych w 2013 roku oddano do użytkowania 4,4% mniej mieszkań niż w 2012 – wtedy odnotowane wzrosty osiągnęły poziom 16,8%. W tym okresie wydano o 16% mniej pozwoleń na budowę w porównaniu do 2012 roku. Rozpoczęto też o 10,2% mniej nowych budów w mieszkaniówce. Tradycyjnie, największy udział w liczbie oddawanych mieszkań mieli inwestorzy indywidualni z udziałem 55,5%, co stanowi wynik o 0,1% więcej niż rok wcześniej. Inwestorzy indywidualni zgłosili w całym 2013 roku o 11,4% mniej wniosków o wydanie pozwoleń na budowę, oraz rozpoczęli o 8,8% mniej nowych budów.
Druga grupa inwestorów, czyli deweloperzy osiągnęli udział 39,4% wszystkich mieszkań oddanych do użytku w 2013 roku, oddali ich do użytku o 9,5% mniej niż przed rokiem. Deweloperzy uzyskali o 22,4% mniej pozwoleń na budowę i rozpoczęli budowę mieszkań o 10,6% mniej niż w 2012 roku. Te wyniki w grupie deweloperów mogłyby być gorsze, gdyby nie ułatwienia w dostępności kredytów mieszkaniowych i rosnący, szczególnie jesienią, popyt na mieszkania. Warto tutaj przypomnieć, że po bardzo słabym pierwszym półroczu, kiedy zapanował znaczny pesymizm, prognozowano nawet 40% spadki w skali działalności deweloperów. W drugim półroczu, na ożywienie wpłynęły rekordowo niskie stopy procentowe, a także rosnący popyt na mieszkania. W efekcie deweloperzy zaczęli rozpoczynać nowe inwestycje na szeroką skalę, co miało duży wpływ na redukcje spadków w końcówce 2013 roku. W zakresie pozwoleń na budowę, deweloperzy osiągnęli co prawda o 0,5% lepszy wynik niż w grudniu 2012 roku, ale w skali roku, ten spadek wyniósł 22,4%. W grudniu 2013 roku, deweloperzy uzyskali pozwolenia na budowę ok. 6 tys. mieszkań, równocześnie rozpoczęli budowę 3,1 tys. mieszkań, przez co potencjał niewykorzystanych decyzji o rozpoczęciu budowy nowych mieszkań można szacować na przynajmniej 36,6 tys. To jest różnica pomiędzy liczbą rozpoczętych budów a wydanych pozwoleń na budowę w ciągu ostatnich 3 lat (okres ważności decyzji administracyjnej). To może oznaczać zapas posiadanych pozwoleń na około 3 kwartały działalności deweloperskiej. W grudniu deweloperzy oddali do użytkowania o ok. 8% mniej mieszkań niż rok wcześniej. Równocześnie, w porównaniu do listopada, nastąpił wzrost liczby oddawanych mieszkań o 26,3%. Można to łączyć z tym, że w grudniu, jako ostatnim miesiącu roku, zgodnie ze standardami rachunkowości, firmom zależy, aby oddać mieszkania, żeby poprawić swój wynik finansowy na zamkniecie całego roku.
Spółdzielnie mieszkaniowe w 2013 r. oddały do użytkowania o 16,3% mniej mieszkań niż w 2012 roku. Uzyskały 41% mniej pozwoleń na budowę mieszkań niż rok wcześniej. Spółdzielnie rozpoczęły budowę 32,5% mniej mieszkań niż przed rokiem. Pozostali inwestorzy (budownictwo komunalne, społeczne czynszowe i zakładowe) oddali do użytkowania w ciągu 2013 r. łącznie o 3,6% mniej mieszkań niż w 2012 r. Wzrosła liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia w tej grupie inwestorów – o 16,7%, natomiast spadła liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto – o 25,2%.
W 2013 r. wzrost liczby mieszkań oddanych do użytkowania odnotowano w pięciu województwach, największy w: dolnośląskim – 11,3%, śląskim – 6,6% i kujawsko-pomorskim – 5,1%. Spadek liczby mieszkań oddanych do użytkowania odnotowano w jedenastu województwach, największy w: łódzkim – 23,8%, zachodniopomorskim – 22,1% i pomorskim – 15,8%. W województwie mazowieckim oddano 3,1% mniej mieszkań niż przed rokiem.
W 2013 r. spadek liczby mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia odnotowano we wszystkich województwach, największy w: opolskim – 33,2%, lubuskim – 32,4% i warmińsko-mazurskim – 30,1%, a w województwie mazowieckim wydano pozwolenia na budowę, tj. 15,5% mniej mieszkań niż w analogicznym okresie 2012 r.
Spadek liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto w okresie styczeń-grudzień 2013 r. odnotowano w trzynastu województwach, największy w: wielkopolskim – 24,1%, warmińsko-mazurskim – 23,7% i lubuskim – 22,2%, w województwie mazowieckim rozpoczęto budowę 23 821 mieszkań, tj. o 12,6% mniej niż przed rokiem. Wzrost liczby mieszkań rozpoczętych odnotowano w trzech województwach: opolskim – 6,1%, dolnośląskim – 2,8% i śląskim – 0,5%. (dane: eGospodarka za GUS)

Jak oceniany był rozwój rynku instalacyjno-grzewczego w Polsce w IV kwartale 2013 roku całym 2013 roku?
Czwarty kwartał 2013 roku kończył zdaniem wszystkich rozmówców, ciężki rok dla branży. Szczególnie pierwsze półrocze, które w praktyce zostało skrócone o ponad połowę, jeśli chodzi o okres sprzedaży miało podstawowe znaczenie dla zamknięcia całego roku. Zima trwająca do połowy kwietnia, a następnie problemy budżetowe i związana z tym niepewność, spowodowały, że tak naprawdę, pierwsze oznaki ożywienia, dały się zaznaczyć dopiero w połowie czerwca zamiast połowy marca, jak to bywało wcześniej. To wszystko spowodowało, że cała branża była zainteresowana odrabianiem strat w drugim półroczu i dotyczyło to praktycznie wszystkich grup zainteresowanych, czyli dostawców urządzeń i osprzętu, instalatorów i firm handlowych. Ten wyścig o poprawienie wyniku rocznego trwał do grudnia. Pomimo że w efekcie końcowym, nie zawsze udało się w pełni odrobić starty, nastroje w branży pod koniec roku były raczej pozytywne.
Zdaniem większości uczestników rynku, wyniki IV kwartału 2013 roku były zdecydowanie lepsze w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Wpływ na to, obok wyżej wspomnianych czynników, miały zakupy związane z końcem odliczania podatku VAT na materiały budowlane, w tym instalacyjne. Także w listopadzie i grudniu zima nas „oszczędziła” i możliwa była jeszcze wymiana np. kotłów. Jeśli chodzi o rynek wymian, to szacuje się że w IV kw. panowała równowaga pomiędzy nowymi instalacjami a modernizacjami. Kilka miesięcy wcześniej, mówiło się o przewadze rynku wymian, co było spowodowane opóźnieniami w utrzymaniu harmonogramów budowlanych dla nowobudowanych obiektów. Także daje się słyszeć opinie, że polepszyła się dyscyplina płatnicza. Od ponad roku, SPIUG zwracał uwagę w swoich raportach kwartalnych o narastających z tego powodu trudnościach rynku instalacyjno-grzewczego. Zebrane opinie wskazują na fakt, że większość firm dystrybucyjnych i wykonawczych potrafiło się dostosować do zaistniałej sytuacji, dbając o swoje finanse i wymagania odpowiednich zabezpieczeń ze strony swoich odbiorców. Z tego powodu nie było jakiś spektakularnych zmian w strukturze rynku. Jedynym pewnym spektakularnym zdarzeniem było zakończenie współpracy firm w ramach jednej z grup zakupowych, co nastąpiło na początku roku.
Ogólnie odrabianie strat z pierwszego półrocza zaowocowało według przekazywanych szacunków nawet dwucyfrowym wzrostem ogólnego rynku instalacyjno-grzewczego w porównaniu do IV kw. 2012 roku. Oceny mówiły o wzroście na poziomie 10-12%, chociaż oczywiście zależało to od rodzaju prowadzonej działalności i koszyka produktów. Natomiast wyniki całego 2013 roku, większość uczestników rynku ocenia na nieco słabszym poziomie niż w 2012 roku. Oczywiście głównym powodem była słaba pierwsza połowa 2013 roku oraz konieczność wyprzedania w tym okresie zapasów magazynowych, które zostały po 2012 roku. Ogólnie opinie wskazują, że cały rynek instalacyjno-grzewczy stracił do 2012 roku ok. 5-10%. Warto tutaj odnotować także opinie mówiące o bardzo niewielkim wzroście rynku rok do roku na poziomie 1-2%. Oczywiście w kilku grupach towarowych zanotowano stosunkowo wysokie wzrosty.
Warto także wspomnieć, że walka o wynik kończący rok, wywołała także zjawisko pewnej walki cenowej na rynku, co miało wpływ na redukcje marży w ogólnym rozliczeniu roku. Ocenia się, że wynikiem tej walki cenowej, była kilkuprocentowa, szacunkowo średnio 4-6% redukcja cen praktycznie u wszystkich producentów.

Jak kształtowała się sytuacja w wybranych grupach produktowych?

Pompy ciepła: tradycyjnie już w dalszym ciągu praktycznie wszyscy byli zgodni co do tego, że ta grupa produktowa ma się dobrze jak na ogólną sytuacje na rynku. Pompy ciepła spotykają się z coraz większym zainteresowaniem, jako alternatywy do oleju opałowego, czy gazu LPG. Według sporej części respondentów w IV kwartale miał miejsce spory wzrost tego rynku od 4 do nawet 20%. W skali całego roku, pompy ciepła należały do tej nielicznej grupy produktów, które odnotowały stosunkowo znaczące wzrosty, szacowane na 10-20%, głównie za sprawą wzrostów w grupie pomp ciepła do c.w.u., gdzie wzrosty były nawet 30%. Stabilny silny wzrost w tej grupie towarowej wskazuje na istniejący w Polsce duży potencjał do stosowania pomp ciepła. W gruntowych pompach ciepła ta dynamika wzrostu była dużo niższa ze względu na dość ostra walkę cenową oraz stosunkowo wysokie koszty wykonania całej instalacji, nie tylko samego urządzenia. Także coraz częstsza jest decyzja o stosowaniu specjalnych do tego przeznaczonych elementów instalacji, w porównaniu do poprzednich lat, gdy np. jako przewodu do dolnego źródła, bardzo często stosowano rurki wodociągowe z tworzywa sztucznego.
Kolektory słoneczne: W tej grupie towarowej, po raz pierwszy od dłuższego czasu było dużo opinii mówiących o spadku tego rynku. Dotyczy to przede wszystkim sprzedaży poprzez tradycyjne kanały dystrybucji. Tych strat nie skompensowała stabilna sytuacja, czy nawet niewielkie wzrosty sprzedaży kolektorów słonecznych na tzw. obiektówki, czy w sprzedaży bezpośredniej do klientów. Oceny spadków w IV kw. roku wahały się od 5 do 15%. Warto odnotować też dla przeciwwagi opinie mówiące o wzrostach sprzedaży kolektorów rzędu 5-10%. Analizując zebrane dostępne informacje, można przyjąć w skali całego 2013 roku stabilna sytuację z tendencja do lekkiego spadku rzędu 5%. Nieco większe spadki rzędu 15-20% można założyć w grupie kolektorów próżniowych. Jakie mogą być tego przyczyny? Z pewnością duży wpływ na to miała pogoda, ponieważ duża część kolektorów była zawsze montowana wiosną, przed miesiącami letnimi, a jak pamiętamy, wtedy mieliśmy jeszcze w 2013 roku głęboką zimę i dopiero przedwiośnie. Zmiany zasad programu finansowania NFOŚiGW po październiku 2013 roku nie miały raczej większego wpływu z uwagi na to, że było to już praktycznie po sezonie sprzedaży. Program wsparcia jest już wygaszany i jego zakończenia można się spodziewać około połowy 2014 roku. Poza tym można zaobserwować już pewne nasycenie rynku przygotowania c.w.u. za pomocą kolektorów słonecznych. Na pewno, do dalszego dynamicznego rozwoju rynku kolektorów nie przyczyniły się tzw. złe przykłady montażu instalacji, których podejmowali się ludzie nie mający do końca pojęcia o zasadach montażu instalacji solarnych, a jedyną ich motywacją było szybkie zarobienie pieniędzy, korzystając na boomie na kolektory słoneczne, który miał miejsce w ciągu ostatnich kilku lat. Niestety dotyczyło to nawet projektów realizowanych przy wykorzystaniu wsparcia przez NFOŚiGW, gdzie obok wątpliwej jakości wykonywanych robót, także stosowano tańsze zamienniki urządzeń, które nie działały zgodnie z założeniami projektowymi. Dzięki kilku tzw. złym przykładom, boom na instalacje kolektorów nieco osłabł. Inna przyczyna tego spowolnienia jest podobna do tej, jaka miała miejsce kilka lat temu w Europie Zachodniej, gdzie instalacje kolektorów słonecznych też były ukierunkowane wyłącznie na przygotowanie c.w.u. i środowiska związane z producentami i instalatorami kolektorów słonecznych zbyt późno rozpoczęły akcję edukacyjną o znacznie szerszych możliwościach stosowania kolektorów słonecznych np. jako wydajne źródło ogrzewania. Dodatkowo, część instalatorów z uwagi na własną wygodę i mniejszą ilość pracy przy podobnym wynagrodzeniu, stara się namawiać inwestorów na stosowanie powietrznych pomp ciepła lub często pseudo pomp ciepła jako zamiennika w stosunku do instalacji kolektorów słonecznych, gdzie do instalacji potrzebna jest fachowa wiedza i trochę włożonej pracy. Także raczej niepotrzebne jest sztuczne tworzenie współzawodnictwa i wykazywanie wyższości pomp ciepła nad instalacjami kolektorów słonecznych, ponieważ i jedne i drugie instalacje powinny mieć miejsce instalacji tam, gdzie panują optymalne warunki do ich stosowania.
Kotły gazowe wiszące: W tej grupie towarowej, prawie wszyscy wskazywali w IV kw. na wzrosty lub przynajmniej stabilną sytuacje rynkową. Więcej jednak było opinii o wzrostach zarówno dla kotłów kondensacyjnych, jak i w grupie kotłów konwencjonalnych, które raczej notują już od dawna spadki. Wzrosty dla kotłów konwencjonalnych w IV kw. 2013 roku były oceniane na poziomie 10-15% (nawet do 20%). Natomiast dla kotów kondensacyjnych wzrosty były szacowane w tym okresie na poziomie od 15 do nawet 40%, ale raczej przeważała górna granica w wysokości wzrostu ok. 20%. W skali rocznej rynek kotłów konwencjonalnych był oceniany stabilnie, z lekkim wzrostem na poziomie ok. 5%, ale nie brakowało tez opinii i spadkach w tej grupie towarowej w skali roku nawet o 10-15%. Wyciągając średnią możemy przyjąć sytuację stabilną ze wskazaniem na niewielki jednocyfrowy spadek rzędu 5%. W wypadku kotłów kondensacyjnych w skali roku sytuacja była oceniana od stabilnej do wysokich wzrostów na poziomie do 10%.
Przepływowe podgrzewacze: Tradycyjnie tendencja w tej grupie produktowej jest ustabilizowana na lekki spadek, zarówno w skali kwartalnej, jak i rocznej, który można oszacować na poziomie 7-11%. Z uwagi na to, że przepływowe podgrzewacze już raczej nie są stosowane w nowych obiektach, rynek zbytu dla tych urządzeń jest praktycznie rynkiem wymian, który w miarę postępujących kompleksowych modernizacji całych instalacji wyraźnie się kurczy z roku na rok.
Gazowe kotły stojące: w tej grupie towarowej utrzymuje się tendencja stabilna ze wskazaniem na spadki, które oceniane są na poziomie 10%. Sprzedają się głównie gazowe kotły kondensacyjne większych mocy. Dużo rzadziej kotły olejowe i gazowe konwencjonalne.
Grzejniki: wg ocen rozmówców, rynek grzejników stalowych w IV kw. był na wyraźnym plusie, choć zdania co do wzrostów były podzielone od 3 do nawet 10-15 %. Także większość rozmówców sygnalizowała znaczne dwucyfrowe wzrosty w grupie grzejników aluminiowych, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że były regiony gdzie sygnalizowano wręcz odwrotna tendencję. W skali roku, tendencja w grupie grzejników była lekko spadkowa na poziomie 3-5%. Co do grzejników aluminiowych rozbieżności zdań były większe, ponieważ wskazywano zarówno na znaczne spadki jak i wzrosty, dlatego bezpieczniej będzie przyjąć wariant stabilny w skali ogólnej.
Inne produkty: sytuacja w innych elementach instalacji grzewczych wydaje się stabilna. Ewentualne spadki były szacowane na poziomie 1,5-3%. Warto tutaj zaznaczyć znaczne zwiększenie zainteresowania przewodami powietrzno-spalinowymi z PP, co jest związane z coraz większym zainteresowaniem klientów z uwagi na łatwiejszy montaż elementów i coraz mniejszy opór kominiarzy do tego typu rozwiązania, które z powodzeniem jest stosowane w kotłach kondensacyjnych od wielu lat w całej Europie. Warto zwrócić uwagę, że także producenci kominów stalowych, biorąc pod uwagę tendencje na terenie UE, także mają już w programie produkcyjnym tego typu przewody powietrzno-spalinowe i sprzedają je z powodzeniem zarówno w kraju, jak i za granicą. Poziom cenowy kominów ze stali nierdzewnej i PP wydaje się być zbliżony, a mimo to wzrosty sprzedaży niektórzy oceniają na 20-30%, co raczej nie jest miarodajne z uwagi na niska bazę i stosunkowo niewielki udział w rynku kominów z PP.

Podsumowanie
Pozytywne tendencje w budownictwie mieszkaniowym, które zarysowały się w drugim półroczu 2013 roku, wskaźniki koniunktury konsumenckiej oraz nastroje w branży, pozwalają mieć nadzieję, że nadchodzący rok nie powinien obfitować w negatywne zdarzenia mające wpływ na rozwój rynku instalacyjno-grzewczego. Także pogoda od początku 2014 roku jest łaskawa dla instalatorów i budowlańców. Otwarcie nowej perspektywy budżetowej dla dofinansowań z UE, pozwoli na ponowne uruchomienie inwestycji infrastrukturalnych w Polsce, co przełoży się według ekonomistów na ok. 3% wzrost gospodarczy. Szacuje się, ze dzięki temu w 2014 roku produkcja budowlana ponownie osiągnie dodatni wynik, chociaż na poziomie jednocyfrowym. W budownictwie mieszkaniowym trzeba zwrócić uwagę na spadki w liczbie wydawanych pozwoleń na budowę i rozpoczynanych budów, ponieważ poprzez przesunięcie w procesie inwestycyjnym, branża instalacyjno-grzewcza jest w fazie tzw. wykończeniówki i trudno w najbliższym roku liczyć na dużą liczbę obiektów do wyposażenia. Pewnym uzupełnieniem może być zwiększony rynek modernizacji i wymian starych urządzeń na nowe, spowodowany wzrastającymi nastrojami konsumenckimi i zwiększonymi dochodami ludności jako efektem wzrostu gospodarczego.
Obserwując zawirowania wokół ustawy o OZE i energetyki prosumenckiej, trudno liczyć na wsparcie państwa w tym zakresie. Raczej rozwinie się oddolny ruch Energetyki Obywatelskiej jako alternatywy do braku wsparcia ze strony państwa dla inicjatyw energetyki rozproszonej. Energetyka Obywatelska to oddolna inicjatywa obywateli na rzecz wykorzystania dostępnych lokalnie źródeł energii, w dużej części odnawialnych, pozwalających na lokalne wytwarzanie energii elektrycznej i ciepła. Jak to jest potrzebne, można stwierdzić obserwując problemy z zasilaniem w energie po gwałtownych zjawiskach atmosferycznych, których doświadczamy coraz częściej.
Od pewnego czasu można zaobserwować dużą aktywność spółek obsługujących ciepło systemowe, w których udziałowcami jest państwo i lokalne samorządy – czyli też państwo. Widać preferencje dla takich rozwiązań w różnych aktach prawnych, od ustaw po rozporządzenia. To także nie wpłynie na przyspieszenie prac nad projektem aktu prawnego dotyczącego wsparcia dla rozwoju ciepła z OZE. Realnie, należy liczyć się z próbą ekspansji ciepła systemowego za wszelką cenę i pod każdym pretekstem, co widać na przykładzie Krakowa i uchwały zobowiązującej miasto do zmiany struktury wytwarzania ogrzewania i przygotowania c.w.u., aby w końcu zredukować niebezpieczeństwo smogu w mieście.
Tak więc najbliższy rok nie będzie łatwy dla branży instalacyjno-grzewczej, ale jest duża szansa, że będzie nieco lepszy niż to było w 2013 roku.

Janusz Starościk, prezes zarządu SPIUG

 

Bezpłatna prenumerata