Galeco: jubileusz made in Poland

– Pamiętam pierwszy dzień w Galeco – spotkałem się ze swoimi współpracownikami w holu wejściowym MPK w Krakowie. Zagrzaliśmy się do walki i… wróciliśmy do domu – tak Szczepan Buryło, dzisiaj prezes Galeco, wspomina swoje początki w biznesie, bo powrót do domu przewrotnie okazał się startem w nową, wolnorynkową rzeczywistość.

Dzisiaj Galeco to jeden z największych polskich producentów systemów orynnowania, który z niewielkiej, podkrakowskiej manufaktury, w ciągu 20 lat stał się przedsiębiorstwem,
z powodzeniem działającym na kilkunastu zagranicznych rynkach. Buryło nie tylko przetrwał, goniąc konkurencję, ale też zdołał sprawić, by to konkurencja goniła jego.

W pierwszych latach działalności Galeco musiało zarobić na sfinansowanie ambitnych planów tworzenia systemów pod własną marką. Buryło nie zamierzał jednak marnować czasu na wyważanie otwartych drzwi i zdecydował uczyć się od najlepszych. Początkowo Galeco importowało systemy PVC od zagranicznych partnerów, co okazało się doskonałym sposobem na osiągniecie wysokich zysków w stosunkowo krótkim czasie.

Wielu przedsiębiorców z lat 90. na tym, by poprzestało, ale dla Buryły pieniądze nigdy nie były celem samym w sobie, a jedynie środkiem do jego osiągnięcia – niezbędnym do stworzenie własnej, rozpoznawalnej na całym świecie marki, dzięki której hasło „made in Poland” mogłoby wreszcie zabrzmieć dumnie.

Pierwsze biuro pod szyldem Galeco powstało w Puławach, już 1998 roku, po przejęciu firmy Tredeo Puławy. Na kolejne nie trzeba było czekać nawet roku. Dzisiaj Galeco z sukcesami działa na Węgrzech, Ukrainie i w Słowacji, ale jej produkty – innowacyjne, opatentowane rozwiązania z logo Galeco – obecne są szerzej, również w Bułgarii, Czechach, Rumunii, Mołdawii, na Litwie, Łotwie, w Rosji, Kazachstanie, Turcji, Islandii i Słowenii.

Od 20 lat trafiają tam z podkrakowskich Balic, bo Galeco – mimo że obecne w całej niemal Europie – to to wciąż Polska. Polski kapitał, pomysł, produkcja, a przede wszystkim – ludzie, którzy nierzadko od lat z nią związani, mogli obserwować, jak jej „mała”, garażowa historia wpisuje się w „wielką” historię, polskiej transformacji ustrojowej.

Bezpłatna prenumerata