Czy Polsce grozi blackout i brak energii?

Portal wnp.pl opublikował rozmowę ze Stanisławem Tokarskim, prezesem Tauron Wytwarzanie.
– Planowane postawienia mocy wytwórczych do roku 2020 to ok. 4,9 tys. MW, obecnie realizowane projekty, będące na różnym etapie, to ok. 2,8 tys. MW. Oznacza to, że może pojawić się niedobór mocy o wielkości ok. 2,1 tys. MW – mówi Stanisław Tokarski.

Już od 2014 r. w Polsce mają zostać wprowadzone elementy rynku mocy. Czy on jest w Polsce potrzebny?

– W Polsce rośnie moc źródeł wiatrowych. Musimy pamiętać, że wtedy kiedy tej energii nie ma, ponieważ nie wieje wiatr, to musi być moc rezerwująca system elektroenergetyczny. Do tego dochodzi konieczność wyłączenia starych jednostek. Planowane ostawienia mocy wytwórczych do roku 2020 to ok. 4,9 tys. MW, obecnie realizowane projekty, będące na różnym etapie, to ok. 2,8 tys. MW. Oznacza to, że może pojawić się niedobór mocy o wielkości ok. 2,1 tys. MW. 

Dlatego dziś trwa dyskusja na temat tzw. rynków mocy i postuluje się, żeby na rynku energii elektrycznej pojawiła się część za energię elektryczną i część za moc. Prace nad takim mechanizmem są prowadzone wspólnie przez Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie, Ministerstwo Gospodarki i prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Zakładamy, że na okres przejściowy miedzy latami 2014-2019, kiedy powstaną nowe bloki, w tym duże bloki węglowe, zostaną wprowadzone rozwiązania zapewniające dostępność mocy w systemie energetycznym. 

Zapewne nie dojdziemy do momentu, kiedy w Polsce nastąpi blackout i nie będzie energii. Musimy się jednak liczyć z tym, że na skutek turbulencji związanych z budową nowych źródeł, trzeba będzie bardzo umiejętnie zarządzać popytem na energię elektryczną. To nie jest tylko polska specyfika. W wielu krajach UE rynek mocy już obowiązuje lub trwa dyskusja nad jego wprowadzeniem. 

Trwają poszukiwania doraźnych rozwiązań mających zapobiec brakowi energii.

Całość artykułu na portalu wnp.pl


Bezpłatna prenumerata