Kara za niewdrożenie dyrektywy ws. promowania oze

Komisja Europejska pozwała Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości UE za niewdrożenie w terminie tzw. dyrektywy energetycznej z 2009 r. Żądana przez Komisję kara przekracza obecnie 51 mln euro. Jeszcze dłużej Polska zwleka z pełną implementacją dyrektywy w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych.

Termin transpozycji dyrektywy minął 5 grudnia 2010 roku. Możemy uniknąć kary, jeśli nadrobimy zaległości i poinformujemy o tym Brukselę. Opóźnienia związane z wdrażaniem unijnego prawa mają również negatywny wpływ na bieżący rozwój branży energetyki odnawialnej, w szczególności grożą zahamowaniem inwestycji na rynku energetyki wiatrowej.

Według raportu przygotowanego przez PwC na zlecenie PSEW, wprowadzenie w życie projektu ustawy o OZE z 9 października 2012 r. doprowadziłoby do sytuacji, w której nawet projekty farm wiatrowych o dobrej wietrzności i niskich nakładach inwestycyjnych (w szczególności niskich kosztach przyłączenia) nie byłyby realizowane. Proponowana treść ustawy nie tylko ogranicza poziom przychodów lądowych farm wiatrowych, ale powoduje jednocześnie wzrost ryzyka inwestycyjnego.

W ustawie brakuje odpowiednich przepisów przejściowych, które chroniłyby prawa nabyte oraz inwestycje w toku. Nie tylko narusza to zasadę ochrony zaufania obywateli do państwa, ale również naraża Polskę na ryzyko procesów odszkodowawczych ze strony inwestorów.

– Z raportu wynika, że w najnowszym projekcie ustawy należy poprawić trzy elementy, które mają zasadnicze znaczenie dla rentowności i opłacalności OZE, w tym farm wiatrowych. Te elementy to: przywrócenie indeksacji opłaty zastępczej, która determinuje wartość zielonego certyfikatu, umożliwienie sprzedaży energii z OZE po cenach rynkowych bez utraty prawa do otrzymywania świadectw pochodzenia oraz konieczność wprowadzenia efektywnego mechanizmu zapobiegania nadpodaży certyfikatów – powiedział Piotr Łuba z PwC.

materiały: PSEW

Bezpłatna prenumerata